- Wśród czerwonych maków rozegrała się krwawa tragedia… - tak wydarzenia z sierpnia 1938 roku relacjonowała ówczesna gazeta "Orędownik: ilustrowany dziennik narodowy i katolicki."
Niemiec zabił syna wójta z Chocza
To właśnie wtedy doszło do zabójstwa 9-letniego chłopca z Chocza – syna ówczesnego wójta – przez 30-letniego Niemca z Broniszewic. Wszystko rozegrało się w okolicach popołudnia, 25 sierpnia 1938 roku. Była to – jak zaznacza ówczesna prasa - tragedia „świadcząca o niesłychanym zuchwalstwie kolonisty niemieckiego”.
Niemiec zabił syna wójta z Chocza
25 sierpnia 1938 roku grupa dzieci z Chocza bawiła się na polach, które graniczyły z Broniszewicami. W pewnej chwili 9-letni Zdzisław – syn ówczesnego wójta w Choczu – odłączył się od swoich kolegów i "pobiegł w zagon obsiany makiem".Właścicielem pola był 30-letni Karol - Niemiec z Broniszewic, który – gdy zauważył polskiego chłopca na swoim polu – wpadł w furię. Mężczyzna zaczął strzelać go chłopca z broni – browninga.
Jak relacjonuje Orędownik – po kilku strzałach 9-latek upadł, a rozwścieczony Niemiec dopadł go – i zaczął leżące dziecko kopać. Chłopczyk odniósł ogromne obrażenia – przewieziono go początkowo do lekarza w Choczu, skąd trafił do szpitala w Kaliszu. Na drugi dzień – zmarł…
Jak relacjonuje ówczesna prasa, zabójca został zabrany przez policję na posterunek w Czerminie, skąd przetransportowano go później do więzienia w Pleszewie.
Źródło: wbc.poznan.pl - Orędownik: ilustrowany dziennik narodowy i katolicki 1938.08.30 R.68 Nr198
Komentarze (0)
Wysyłając komentarz akceptujesz regulamin serwisu. Zgodnie z art. 24 ust. 1 pkt 3 i 4 ustawy o ochronie danych osobowych, podanie danych jest dobrowolne, Użytkownikowi przysługuje prawo dostępu do treści swoich danych i ich poprawiania. Jak to zrobić dowiesz się w zakładce polityka prywatności.