Zebranie osiedla "Królewskie" i "Piastowskie" w Pleszewie
Po przerwie spowodowanej koronawirusem – wróciły tradycyjne zebrania. Po spotkaniach na wsiach przyszedł czas na osiedla – w poniedziałek odbyło się pierwsze połączone zebranie osiedli Królewskiego i Piastowskiego w Pleszewie.Wszystko rozpoczęło krótkie wystąpienie przewodniczących. Jak opowiadał Zdzisław Gorzeliński, przewodniczący osiedla nr 10 „Piastowskie”, w ostatnim czasie na osiedlu udało się zamontować m.in. stację naprawy rowerów, zakupić sadzonki ale także doposażyć plac zabaw.
– Nasze budżety osiedlowe nie są tak duże jak na wsiach, ale miasto i tak inwestuje dużo środków. Nasze idą głównie na drobne sprawy – a miasto nam dokłada – opowiadał Zdzisław Gorzeliński.
Podkreślał przy tym, że nawet, jak wydaje się czasem, niezbyt duże inwestycje – sporo kosztują.
– Plac zabaw kosztował blisko 50 tys. zł – to wszystko musi mieć atesty, stąd jest drogie – komentował.
Przypominał także o rozprawie administracyjnej, jaka miała miejsce w minionym roku w związku z planowaną budową fermy drobiu w Baranówku – mieszkańcy osiedla również sprzeciwiali się swego czasu tej inwestycji w obawie o nieprzyjemne zapachy, które mogły również być wyczuwalne na „Piastowskim”.
Będzie wybieg dla psów w Pleszewie
W tym roku z kolei ważną inwestycją dla mieszkańców będzie budowa wybiegu dla psów.
– Całość naszych funduszy będzie przeznaczona na zorganizowanie wybiegu dla psów w rejonie Warneńczyka – tam nasi mieszkańcy chodzą ze swoimi pupilami – zaznaczał Zdzisław Gorzeliński.
Przewodnicząca osiedla nr 8 „Królewskie” Małgorzata Luźniarek także omówiła zrealizowane inwestycje oraz to, co działo się w międzyczasie – jak choćby wspieranie mieszkańców w czasie pandemii – zwłaszcza tych obejmowanych kwarantanną. Przewodnicząca wymieniła też przeprowadzone inwestycje – wśród nich m.in. urządzenia na placu zabaw. Ponadto w międzyczasie udało się zrealizować imprezy: m.in. mikołajki i dzień kobiet.
– Przeprowadzono deratyzację, ponieważ mieszkańcy skarżyli się na straszny atak szczurów na naszym osiedlu – mówiła przewodnicząca Małgorzata Luźniarek.
Później rozpoczęła się tradycyjna prezentacja burmistrza. Arkadiusz Ptak opowiadał m.in. o planowanych inwestycjach czy sytuacji demograficznej i gospodarczej na przestrzeni lat.
Ważną omawianą dla mieszkańców kwestią była trwająca budowa nowych bloków w rejonie Mieszka I.
Co z parkingiem?
Tutaj, jak przyznawał burmistrz, docierały do niego już wcześniej głosy części mieszkańców, którzy narzekali na "zabranie" wspomnianego terenu, który służył wielu osobom za parking. Jak podkreślał jednak Arkadiusz Ptak – wszystko jest kwestią wyborów – jeśli chodzi o rozwój miasta. A wśród priorytetów tej kadencji jest właśnie mieszkalnictwo. Mówił też o skali - porównując budowane bloki do parkingu, który tu niegdyś był.
– Mając do wyboru parking dla kilkudziesięciu samochodów albo stworzenie bloków, na gotowym, uzbrojonym terenie, w których będzie mogło zamieszkać ok. 200 osób – zawsze wybiorę mieszkania – zaznaczał Arkadiusz Ptak.
Duży ruch na Armii Poznań
Po wszystkim rozpoczęła się dyskusja. Wśród głównych problemów była kwestia bezpieczeństwa w rejonie Armii Poznań. Jeden z mieszkańców wprost pytał, czy ruch na tej trasie był analizowany przez miasto.
– Tu jest problem z wyjechaniem w godzinach, gdy ludzie kończą pracę – komentował wprost.
Kolejna osoba zgłaszała problem braku przejścia dla pieszych w tym rejonie.
Burmistrz zaznaczał, że droga jest powiatowa, jednak wspomniane badania ruchu w tym rejonie – trwają.
– W ciągu miesiąca będziemy znać wyniki. Odnosząc się do samego ruchu – wiem, że starostwo złożyło wniosek na przebudowę ul. Armii Poznań, łącznie z budową ronda. Trudno mi powiedzieć, czy będzie to realizowane, jednak deklaracja moja i radnych jest taka, że na pewno dołożymy do takiej inwestycji, jeśli będzie realizowana – komentował Arkadiusz Ptak.
Emocje wokół śmieci
Dużo emocji podczas spotkania wywoływał – niemal już tradycyjnie – temat śmieci. Jeden z mieszkańców zwracał m.in. uwagę na brudne pojemniki bio – po ich opróżnianiu, zaznaczając, że należałoby je wymyć – przy okazji opróżniania.Burmistrz odpowiadał z kolei, że takie działania wiązałyby się po prostu z koniecznością podniesienia opłaty za śmieci.
- Czemu miałbym myć kubły na osiedlach a nie u siebie – w domkach jednorodzinnych? Owszem, można myć, ale wówczas opłata będzie nie 24 zł, ale np. 28 zł – obrazował burmistrz.
Kolejną kwestią była sprawa kortów tenisowych.
Jeden z mieszkańców pytał o dostęp do nich obecnie. Jak odpowiadał burmistrz – są one pod opieką stowarzyszenia, jednak z zaznaczaniem, że jest określony czas, w którym korzystać z nich mogą bezpłatnie wszyscy mieszkańcy.
Komentarze (0)
Wysyłając komentarz akceptujesz regulamin serwisu. Zgodnie z art. 24 ust. 1 pkt 3 i 4 ustawy o ochronie danych osobowych, podanie danych jest dobrowolne, Użytkownikowi przysługuje prawo dostępu do treści swoich danych i ich poprawiania. Jak to zrobić dowiesz się w zakładce polityka prywatności.