W związku z 82. rocznicą agresji sowieckiej na Polskę przypominamy wywiad z prof. dr hab. Markiem Siomą z Uniwersytetu Marii Curie Skłodowskiej w Lublinie , który opublikowaliśmy w roku 2019 na łamach papierowego wydania "Życia Pleszewa".
--
Dwa totalitaryzmy
Co roku - przy okazji każdej rocznicy 17 września 1939 roku - mówi się, że Polska otrzymała tego dnia cios nożem w plecy. Czy faktycznie był to dla nas aż taki szok? Nie mogliśmy w żaden sposób spodziewać się takiej sytuacji wcześniej np. poprzez jakieś informacje wywiadowcze?Wojny spodziewaliśmy się przez niemal całe 20-lecie międzywojenne. Nigdy jednak nie spodziewaliśmy się wojny, w której udział wezmą jednocześnie dwa wielkie kraje z którymi sąsiadowaliśmy, państwa, które ideologicznie tak naprawdę się zwalczały. Oczywiście - wcześniej - jeszcze w czasach Republiki Weimarskiej - Niemcy wręcz współpracowali z Rosjanami, odbywały się m.in. szkolenia militarne itd. Wszystko jednak zmieniło się po roku 1933. To były dwa różne totalitaryzmy. Hitler zwalczał komunizm, Stalin z kolei odrzucał - nazwijmy to umownie - wszelką kulturę zachodu - w tym wpływy niemieckie. Nikt wówczas nie widział realnej nici porozumienia. Dlatego to, co stało się 23 sierpnia 1939 roku, było naprawdę wielkim wstrząsem dla ówczesnej polityki europejskiej.
Pakt Ribbentrop-Mołotow…
Nigdy nie przygotowywaliśmy się na wojnę na dwa fronty. Z prostego powodu - szanse na wygranie takiej wojny były żadne. Owszem, w pamięci wciąż były m.in. wydarzenia z roku 1920, jednak końcówka lat 30. to były już inne czasy, inne realia. Moim zdaniem nikt nie przewidywał, że dojdzie do porozumienia między ZSRR a III Rzeszą. Zresztą - spójrzmy realnie, patrząc na chronologię wydarzeń - co może zrobić państwo przez ok. tydzień? Pakt Ribbentrop-Mołotow budził słuszne obawy, ale pamiętajmy także, że Polacy nie znali wówczas tajnego załącznika. Znali go Brytyjczycy, ale nie przekazali go Polakom. Dlaczego? Moim zdaniem dlatego, że Polacy nie prowadziliby wówczas w ogóle wojny. Wojna na dwa fronty byłaby samobójstwem. Efekty zresztą widzieliśmy właśnie 17 września 1939 roku.
Atak Rosji na Polskę. "Wojna była przegrana"
Dysproporcje naszych sił były ogromne. Według różnych danych Korpus Ochrony Pogranicza na wschodzie liczył ok. 30 tys. żołnierzy...No właśnie - a chronić mieli granicę ponad tysiąca kilometrów. Granicę nieofortyfikowaną i trudną do obrony, w sytuacji gdy większość wojsk walczyła na zachodzie z Niemcami.
Rozkaz Rydza-Śmigłego - by nie walczyć z bolszewikami, był więc pragmatyczny?
Rydz już wiedział, że wojna jest przegrana. Sam rozkaz brzmiał zresztą nie tyle, by nie walczyć, ale by nie atakować - możliwa była jedynie obrona. Owszem były bitwy, w których Polacy nie byli bez szans, jednak nie stały się symbolami jak np. Bitwa nad Bzurą, czy choćby Westerplatte.
W pamięci są za to do dziś masowe mordy - choćby w Katyniu…
Oczywiście, Katyń był bardzo symboliczny. Wymordowano polską inteligencję, nie tylko oficerów, ale lekarzy, sędziów itd. Pamiętajmy jednak, że zagłada Polaków miała miejsce zarówno po jednej jak i drugiej stronie. Rosjanie robili to samo co Niemcy.
Atak Rosji na Polskę. Skutki odczuwamy do dziś
A co z krążącymi opiniami, że gdyby nie atak sowietów to być może udałoby się nam dłużej bronić przed Niemcami, być może nawet w jakiś sposób zatrzymać ich atak? To mit czy realne rozważania?Jako historycy nie możemy mówić „co by było gdyby”. Dziś jednak faktycznie - można to traktować w formie mitu. Na szybko stworzona wówczas koncepcja obrony przedmościa rumuńskiego miała na celu zebrać wojska polskie i wytrwać - do momentu, gdy zaatakuje Francja. Polacy wiedzieli, że wojna i tak była przegrana. Rosjanie de facto nas tylko dobili - i tu wracamy do słynnego ciosu nożem w plecy. Ale ten cios był już przesądzony 23 sierpnia.
Można powiedzieć, że skutki tego „noża w plecy” Polacy odczuwali przez kolejne kilkadziesiąt lat? To był właśnie ten początek naszej historii pisanej pod butem Moskwy?
Oczywiście, skutki tamtych wydarzeń odczuwamy do dziś. Od tamtej chwili nie było już powrotu do status quo ante. Rosjanie zagarniając Kresy Wschodnie nie byli - oczywiście tylko w swoim mniemaniu - agresorami. Z ich perspektywy - co powtarzali do oporu - wkraczali jako „wyzwoliciele” bratniej ludności. Dziś mówi się głównie o stratach w ludziach, zmianach granic. Trochę zapominane są jednak też skutki społeczne tych wydarzeń - choćby przesiedlenia ludności po wojnie. Wszystkich wymieszano w jednym worku - przenosząc ludzi ze wschodu na zachód. To było wymieszanie kultur, mentalności. Rzadko się dziś o tym pamięta - mówiąc o skutkach II wojny światowej.
Atak Rosji na Polskę. "Co by było gdyby"
Na koniec przewrotnie. Możemy podywagować: co by były gdyby jednak do tego ataku - 17 września - nie doszło? Czy oblicze wojny byłoby całkiem inne?Historia alternatywna jest dobra dla publicystów, nie dla historyków. Te wszystkie spekulacje są jednak kompletnie bez znaczenia po 23 sierpnia 1939 roku. Dla Rosjan to był wówczas to był czysty „biznes” - niewielką liczbą ofiar zajęli ok. 51 proc. polskiego terytorium. To była realna polityka.
Komentarze (0)
Wysyłając komentarz akceptujesz regulamin serwisu. Zgodnie z art. 24 ust. 1 pkt 3 i 4 ustawy o ochronie danych osobowych, podanie danych jest dobrowolne, Użytkownikowi przysługuje prawo dostępu do treści swoich danych i ich poprawiania. Jak to zrobić dowiesz się w zakładce polityka prywatności.