27 marca odbyły się zebrania osiedlowe w Mieście i Gminie Pleszew. W sumie zorganizowanych zostało tego dnia pięć spotkań, na których mieszkańcy 10 osiedli mogli porozmawiać z władzami miasta.
W kinie Hel zorganizowano spotkanie czterech osiedli: nr 7 "Zachodnie", nr 6 "Wokół Wieży", nr 1 "Zielone" oraz nr 9 "Reja".
Rozpoczęło się od tradycyjnego sprawozdania przewodniczących poszczególnych osiedli.
Co się działo na Osiedlu Zachodnim w Pleszewie?
Jak przypominała przewodnicząca osiedla nr 7 „Zachodnie” w Pleszewie, z połączonych budżetów osiedlowych za rok 2021 oraz 2022 kupiono i zamontowano zestaw do street workout na boisku przy ul. Szenica, nie brakowało także imprez z okazji Mikołaja oraz Zajączka. Wspomniano również o zadaniach realizowanych przez gminę.
- Na części boiska wybudowano nowoczesną przepompownię. Informuję, bo były pytania, co to za inwestycja – czy wybudujemy tam basen – mówiła żartobliwie Bernadeta Gawrońska, przewodnicząca osiedla nr 7 w Pleszewie.
Jak zaznaczała, potrzeb oczywiście nie brakuje, mieszkańcy zgłaszają wciąż m.in. konieczność oświetlenia i nawierzchni na ul. Drobnika, wykonanie kolejnej części chodnika na osiedlu, utwardzenia ul. Wrzesińskiej czy nowego przystanku w okolicy Wrzesińskiej i Gdańskiej.
Co się działo na osiedlu Wokół Wieży w Pleszewie?
Przewodnicząca osiedla nr 6 „Wokół Wieży”, przypominała, że ubiegłoroczny budżet osiedlowy przeznaczono na monitoring osiedlowego boiska.
- Cała kwota nie wystarczyła, dołożyło miasto, za co bardzo dziękujemy. Nadzór nad obiektem ma straż miejska - mówiła Dorota Żarnowska, przewodnicząca osiedla nr 6 w Pleszewie.
Na osiedlu zainstalowano w międzyczasie także m.in. psi pakiet na Marszewskiej, namalowano pasy na Pomorskiej, zainstalowano kosz na ul. Chopina, a także zamontowano na ul. Kusocińskiego muldy, które - jak się okazało drogą - były później przyczyną szerszej dyskusji.
Na osiedlu nie brakowało także imprez, do dzieci przybył m.in. Mikołaj, była wycieczka do Borysewa, a seniorzy wzięli udział w olimpiadzie.
Jak dodawała przewodnicząca, osiedle się starzeje, w związku z tym sygnalizowała m.in. potrzebę postawienia ławeczki na przystanku na ul. Chopina. Ponadto zakupiono gazony z pieniędzy osiedlowych.
- Nie wszyscy seniorzy chodzą aż do rynku, gdzie są piękne kwiaty, stąd chcemy, by mieli taką namiastkę także chodząc po osiedlu.
Jak dodawała, nie brakuje na co dzień jednak też spraw przykrych.
- Zdewastowano urządzenia na boisku, poza tym śmieci, śmieci, śmieci - wyliczała sugestywnie Dorota Żarnowska.
Jak zaznaczała, „non stop” ma także telefony z interwencjami od mieszkańców: m.in. odnośnie suchych drzew na ul. Marszewskiej, poprawy studzienek na ul. Marszewskiej, które hałasują, gdy jeżdżą samochody.
– Składałam w tej sprawie oficjalne interpelacje – zaznaczała przewodnicząca „Wokół Wieży”.
Co się działo na osiedlu nr 1 „Zielone” w Pleszewie?
Na „Zielonym” budżet osiedlowy za rok 2022 wykorzystano na plac zabaw przy ul. Wierzbowej.
- Co roku doposażamy plac, myślę, że w tym roku zrobimy to samo – wyliczał przewodniczący osiedla, Marcin Walczak.
Jak dodawał, w międzyczasie na terenie osiedle władze miasta stworzyły ścieżkę rowerową na ul. Wierzbowej, nowe oświetlenie, kosze na śmieci i ławeczki, powstał także nowy parking na ul. Wiśniowej.
- Był także festyn z okazji Dnia Dziecka, wraz z Andrzejem z osiedla „Reja” połączyliśmy siły i wspólnie robimy imprezy osiedlowe – mówił Marcin Walczak.
Co się działo na osiedlu nr 9 „Reja” w Pleszewie?
Na osiedlu nr 9 „Reja” w Pleszewie budżet w roku 2022 wykorzystano na zakup monitoringu wiat przy ul. Modrzewskiego i Kochanowskiego.
- Są tam pojemniki na odpady, chodziło o rozwiązanie problemu z osobami, które spoza naszego miasta podrzucały śmieci. Poza tym kupiliśmy kosze na śmieci przy blokach, zamontowaliśmy oświetlenie na parkingu przy blokach, kupiliśmy też kosze na śmieci na Kochanowskiego - wyliczał przewodniczący osiedla „Reja”, Andrzej Załustowicz.
Jak zaznaczał, nie brakowało także festynów, które w tym roku również są w planie - wspólnie z osiedlem nr 1.
- Są już pomysły na wspólne imprezy, mamy tylko nadzieję, że pogoda dopisze - zaznaczał przewodniczący Andrzej Załustowicz.
Dyskusja w Pleszewie
Po sprawozdaniu przewodniczących swoje tradycyjne wystąpienie miał burmistrz Pleszewa, który opowiedział m.in. o realiach finansowych, w takich funkcjonuje obecnie miasto – i jaki wpływ ma to na inwestycje.Następnie rozpoczęła się główna część, czyli dyskusja oraz zgłaszane przez samych mieszkańców problemy.
A tych, jak się okazuje, nie brakuje, spotkanie trwało w sumie ok. 2,5 godziny.
Co z chodnikiem na Zachodniej w Pleszewie?
Jedna z mieszkanek prosiła o dokończenie chodnika na końcówce ul. Zachodniej.
- To nie tylko kwestia przejścia „suchym butem”, ale jest tam też duże ryzyko wypadków, kiedyś sama o mało co nie „zgarnęłabym” kogoś na maskę – mówiła wprost.
Burmistrz odpowiadał, że ta – ale także wiele innych uwag odnośnie inwestycji – jest z założenia słusznych.
- Są jednak zawsze przy tym pytania o hierarchię – przy tak napiętym budżecie jaki mamy. Są bowiem jeszcze ulice w gminie, gdzie drogi nie są w ogóle utwardzone. Jeśli mamy więc do wyboru przeznaczyć środki na miejsca, gdzie ludzie od 20-30 lat nie mają ulicy – to najpierw wybierzemy właśnie je – a później wspomniany chodnik. Wiem, że ul. Zachodnia jest „popularna”, jeździ tam wielu kierowców, mamy to w planach, ale trudno mi obecnie powiedzieć, kiedy zostanie to zrealizowane – odpowiadał burmistrz Arkadiusz Ptak.
Na Pomorskiej i Zachodniej w Pleszewie dochodzi do stłuczek
Osobnym problemem, o którym mówiła przewodnicząca osiedla „Zachodnie”, Bernadeta Gawrońska, jest niebezpieczne skrzyżowanie ulic Pomorskiej i Zachodniej.
- Składałam w tej sprawie interpelację, jest prośba mieszkańców, by przeprowadzić tam wizję lokalną, mieszkańcy sygnalizują albo wybudowanie progu zwalniającego albo sygnalizacji świetlnej. Ostatnio znów był tam wypadek, nie ma praktycznie miesiąca, by się coś tam nie działo – mówiła przewodnicząca osiedla nr 7.
Odnosząc się do kwestii bezpieczeństwa, burmistrz przypomniał, że swego czasu powstała w mieście specjalna dokumentacja – studium transportowe dla Pleszewa.
– Określa ona planowane zmiany, warto jednak przyjrzeć się też innym rozwiązaniom. Nie wiem, czy ktoś z państwa był na Jeżycach w Poznaniu – tam nie ma w ogóle znaków. Wprowadzono zasadę prawej ręki, przez co nie ma żadnych wypadków, bo wszyscy zwalniają. Kiedyś miałem też podobną sytuację na Mieszka I – było skrzyżowanie, gdzie nie było znaku – i nic się nie działo – mówił Arkadiusz Ptak, zaznaczając, że w studium na wspomnianym skrzyżowaniu jest zaznaczona sygnalizacja albo przejście, jednak warto mówić też o pewnej filozofii odnośnie komunikacji w mieście.
Ławka przy ul. Chopina w Pleszewie przy przystanku
Przewodnicząca osiedla nr 6 „Wokół Wieży” prosiła z kolei burmistrza o ławkę na przystanku na ul. Chopina.
- To prośba od pasażerów busików – osiedle się starzeje, przydałaby się tam choćby jednoosbowa ławeczka dla seniorów – mówiła Dorota Żarnowska.
Burmistrz Arkadiusz Ptak przyznawał, że można to zrealizować.
- Z perspektywy młodych osób może tego nie widać, ale rzeczywiście – na przystankach w mieście, gdzie zainstalowaliśmy takie ławeczki – cieszą się one „popularnością”, uważam, że na ul. Chopina także jest to realne – mówił burmistrz Pleszewa.
Czy będzie wybieg dla psów na osiedlu Wokół Wieży?
Kolejną prośbą, było stworzenie „zakątka dla psów” na osiedlu Wokół Wieży.
- Wiele osób pytało się mnie, czy jest możliwe stworzenie takiego miejsca, jakie jest na Mieszka. Jest u nas miejsce po starym placu zabaw – zgłaszała prośbę od mieszkańców Dorota Żarnowska.
Co na to burmistrz?
- Powiem szczerze, że na początku byłem sceptyczny co do wybiegu dla psów na Mieszka, ale widzę dziś, że naprawdę wiele osób chodzi tam ze swoimi psami, zainteresowanie jest olbrzymie. Jeśli znajdzie się grunt w tej części miasta – to nie wykluczam takiego przedsięwzięcia – odpowiadał Arkadiusz Ptak.
Brak koszy i problemy z koszeniem na ul. Szenica
Jedna z mieszkanek zgłaszała z kolei problemy na ulicy Szenica. Jak wyliczała, obecnie nie ma tam ani jednego kosza na śmieci, są problemy z kałużami w niektórych miejscach, które się tam tworzą, ponadto jest kłopot z wykaszaniem okolic drzew - po lewej stronie jadąc od strony Pleszewa.
- Są tam chaszcze wysokie przy drzewach, może chociaż raz czy dwa do roku można to wykosić - sugerowała.
Jak odpowiadał burmistrz, w przypadku koszy na śmieci problemem nie jest ich ustawienie, ale późniejsze opróżnianie.
– Oznacza to wzrost kosztów utrzymania, poza tym jest pytanie, czy nie będzie tak, jak w mieście - że kosz już po jednym dniu jest przepełniony, bo lądują tu odpady domowe w reklamówkach. Rozumiem jednak potrzebę, myślę, że dwa, czy trzy kosze mogą tam być - mówił burmistrz.
Odnosząc się do koszenia - zapewniał, że sprawdzi sprawę.
- Generalnie są zawsze dwie filozofie – kosić albo nie. Tam jednak problem jest większy z samymi drzewami, niektóry „powylatywały”. Sprawdzę problem – mówił Arkadiusz Ptak.
Światła na skrzyżowaniu Poznańskiej i Zachodniej
Wróciła sprawa, o której także piszemy od lat na łamach „Życia Pleszewa”, czyli złej synchronizacji świateł na skrzyżowaniu ulic Poznańskiej i Zachodniej. Mieszkańcy znów zaznaczali, że jest tam spory problem.Burmistrz odpowiadał, że sprawę miasto zna i monitoruje od lat.
- Burmistrz Jędruszek nagrał nawet swego czasu film z samochodu, obrazujący to zjawisko, zawiózł do GDDKiA. W ich opinii to oprogramowanie na skrzyżowaniu jest właściwie – ponowimy jednak tę sprawę – odpowiadał burmistrz Arkadiusz Ptak.
Problem z muldami na ul. Kusocińskiego w Pleszewie
Sporą część zebrania osiedlowego zabrała dyskusja o „nieszczęsnych” – jak określali to sami mieszkańcy – muldach na ul. Kusocińskiego w Pleszewie.Przypomnijmy: wniosek o montaż muld na ulicy padł na zebraniu osiedlowym w ubiegłym roku. Władze miasta zrealizowały tę prośbę, jednak jak zaznaczano – wspomniane ograniczenia są niepraktyczne - bo muldy są zamontowane zbyt "ostro".
- Ten fragment na Kusocińskiego jest straszny, jest to nieszczęśliwe rozwiązane – mówiła jedna z osób.
Kolejna mieszkanka zaznaczała, że ograniczenia prędkości są tu potrzebne, ale rozwiązanie powinno być lepsze – np. wzorem tego z ul. Poznańskiej, gdzie jest wyniesione przejście.
Co na to burmistrz Arkadiusz Ptak?
- Nie jest to szczęśliwe rozwiązanie. Generalnie sam jestem zwolennikiem dalekiej ostrożności w stawianiu muld – nie mówię o samym śródmieściu, bo to co zrobiliśmy na Poznańskiej poprawiło bezpieczeństwo. Podobne rozwiązanie planujemy na Kaliskiej. To decydowanie lepsze rozwiązanie. Wracając jednak do organizacji ruchu – mówiąc o jakichkolwiek ograniczeniach pamiętajmy, że wiele zależy też od kategorii drogi. Są drogi wewnątrzosiedlowe, ale są też takie jak np. Prokopowska, Szenica czy Armii Poznań – gdzie są określone parametry prędkości – przypominał.
Opłaty za śmieci
Podczas spotkania nie zabrakło także większej dyskusji o opłatach za śmieci.Jeden z mieszkańców pytał, czy miasto ma w planie np. ulgi dla rodzin wielodzietnych – wzorem innych miast – inny z kolei zaznaczał, że ceny w Pleszewie nie są tak małe.
- W Gizałkach, które nie mają „swojej” firmy jest 23 zł, ponadto mają w cenie wywóz wielkogabarytów. Jak to jest, że my mamy „swoją” firmę, swoje ciężarówki, śmieci na mniejszym obszarze – a mamy drożej – mówił kolejny z mieszkańców.
Odnosząc się do ulg - burmistrz odpowiadał, że jedynymi obowiązującymi są obecnie te za kompostowniki.
- Możemy wprowadzać różnego rodzaju ulgi, ale musimy wziąć pod uwagę, że ktoś za to zapłaci. Można wozić wielkogabaryty nawet trzy razy do roku, ale zapłacą wówczas wszyscy – i ci, którzy wywożą, i ci którzy nie wywożą wcale. Wiem, że 26 zł razy liczba osób w domu to spory wydatek, ale patrząc na wydatki w innych gminach – to jednak udaje się nam te stawki utrzymywać. Nie mówię, że stawki są niskie, ale w porównaniu z innymi miastami powiatowymi – może poza Jarocinem – nie jest źle. Wpływają na to m.in. kwestie segregacji popiołu które wprowadziliśmy, czy eliminacja worków na rzecz kubłów. To daje realne oszczędności – mówił Arkadiusz Ptak.
Odnosząc się do ceny za śmieci w Gizałkach, zaznaczał, że nie można porównywać terenów wiejskich do miejskich.
- Największe problemy z segregacją są w dużych skupiskach – w blokach, których nie ma na terenach wiejskich. Stąd rodzą się później podwyższone stawki, bo liczone są te odpady jako zmieszane, czyli droższe – odpowiadał Arkadiusz Ptak.
Co z dostępem do boisk?
Sporą dyskusję wywołał także dostęp – a właściwie jego brak – do boisk przy szkołach.
- Aktualnie na orliki nie można wejść w weekendy. Możemy grać na Reja na małym boisku, ale to moim zdaniem inwestycja chybiona, tam nie jest bezpieczie grać zespołowo. Gdzie mam wyjść z synem? – dopytywał jeden z mieszkańców.
Burmistrz Arkadiusz Ptak odpowiadał, że sprawdzi, jak wygląda sytuacja w szkołach podlegających pod gminę.
– Sprawdzę sytuację w „jedynce”, dwójce” i „trójce” – i zobowiązuję się w jakiś sposób sytuację rozwiązać.
Innego zdania był z kolei Leopold Lis, z zarządu powiatu pleszewskiego, który – odnosząc się do szkół ponadpodstawowych – zaznaczał, że ma wątpliwości co do ciągłego otwarcia.
- Mam mieszane uczucia, boisko jest pod zarządem danej szkoły, korzystają z niego uczniowie. Jak jest jakiś obiekt, to musi ktoś go pilnować, bo za chwile będzie wandalizm. I ile takie boisko wytrzyma? Zaczniemy się potykać o butelki i inne śmieci, a zaraz przyjdzie wiosna i zaczną jeździć motorkami. Jestem przeciwnikiem. Mam pan racje, jako rodzic, bo sam kiedyś szukałem miejsc ze swoimi dziećmi, ale nie możemy udostępniać całego boiska bez nadzoru. Można się np. zebrać i zrobić tak, żeby któryś z dorosłych za to odpowiadał – sugerował Leopold Lis.
Obecna na zebraniu dyrektorka „dwójki” zaznaczała z kolei, że boisko i plac zabaw przy jej szkole od dawna jest otwarte dla ogółu.
- Już od dawna boisko i plac zabaw są u nas otwarte, zapraszamy. Prawdą jest, że wiosną woźny zbiera m.in. butelki czy różnego rodzaju „pety”, ale młodzież też ma swój rozum i swoich rodziców – te boiska są dla nich, nie po to ktoś je budował, żeby stały – mówiła wprost Romana Kaczmarek, dyrektorka „dwójki”.
Ścieżki rowerowe powinny być w asfalcie
Podczas zebrania dyskutowano także o ścieżkach rowerowych w Pleszewie.Jeden z mieszkańców zaznaczał, że budowanie ich w kostce – jest złym rozwiązaniem.
Sam burmistrz przyznawał, że wcześniej popełniano błędy.
- Zarówno miasto jak i powiat - popełnialiśmy błędy w budowie, ścieżki powinny być w asfalcie. Te, które powstają od ok. półtora roku – mają już taki standard. Łącznik Sienkiewicza-Targowa tak ma, wiem też, że ścieżka, którą zrobi starostwo przy współudziale miasta na Armii Poznań – też będzie asfaltowa – odpowiadał Arkadiusz Ptak.
Herb Pleszewa
Podczas dyskusji padł także temat herbu Pleszewa, który według jednego z mieszkańców jest za mało eksponowany – kosztem loga Kompaktowego Pleszewa.
- Coraz mniej widzę herb Pleszewa, ciągle z kolei Kompaktowy Pleszew. Nie mam nic przeciwko idei Kompaktowego Pleszewa, ale jako lokalny patriota jestem przywiązany do Pleszewa i herbu, miło byłoby, gdy to on dominował – mówił jeden z mieszkańców.
Burmistrz odpowiadał, że herb Pleszewa wykorzystywany jest przy uroczystościach oficjalnych, inna jest z kolei rola kwestii promocyjnych.
– Inne miasta także mają podobne rozwiązania – nie chcę się porównywać z Warszawą, ale tam także jest inny znak graficzny w celach promocyjnych, podobnie zresztą w Poznaniu – odpowiadał Arkadiusz Ptak.
Czy hotel w mieście jest zasadny?
Podczas zebrania poruszono także kwestię zasadności budowy hotelu w Pleszewie.
- Komu on jest potrzebny z nas – mieszkańców? Co, jeśli nie będzie on rentowny, a nie sądzę, by był w stanie na siebie zarobić. Zainwestujemy ogromne pieniądze, a jak będzie niedochodowy – będziemy za to płacić – to oznacza kolejne podwyżki podatków – mówił jeden z mieszkańców.
Burmistrz ripostował, że kwestia budowy hotelu pojawia się u niego podczas wielu rozmów z przedstawicielami biznesu pleszewskiego.
- Podczas rozmów mówią mi, że nie mają gdzie przenocować ich kontrahenci. Budujemy ten hotel, by na siebie zarabiał, uważam, że to dochodowy biznes. Poza tym będzie tam inkubator przedsiębiorczości, gdzie młodzi ludzie po preferencyjnych stawkach będą mogli rozpoczynać swoje działalności – podkreślał Arkadiusz Ptak.
Przetargi w Pleszewie
Podczas zebrania – identycznie jak rok temu – jeden z mieszkańców poruszył kwestię związaną z przetargami organizowanymi przez miasto – mając żal, że w przypadku wielkich inwestycji – jak np. budowa bloków na Mieszka czy budynku na rogu Bogusza i Poznańskiej – urząd nie „dzieli” przetargu na osobne części.
- Wszystkie pieniądze z tych inwestycji trafią do dwóch firm nie z naszego miasta. Lekką ręką „puszczamy” grube miliony do innych miast, powinno wam być wstyd – mówił dosadnie.
Burmistrz ripostował:
- To ja mam pytanie: dlaczego przedsiębiorcy nie biorą udziału w przetargach? Chociaż nie wszyscy – bo w drodze przetargu w tamtym roku robót i budów „poszło” za 8 mln zł – mówił Arkadiusz Ptak.
I wyliczał m.in. remont w kawiarni w kinie Hel, budowę parkingu w Kowalewie czy na cmentarzu komunalnym – i inne przetargi – które wygrały właśnie pleszewskie firmy.
- Wygrały jednak nie dlatego, że są z Pleszewa, ale dlatego, że wzięły udział w postępowaniu przetargowym – i złożyły najlepszą ofertę – podkreślał burmistrz.
Odnosząc się do braku podziału wspomnianych dwóch dużych inwestycji burmistrz odpowiadał, że wynika to z logiki.
- A pan, jak kupuje samochód - to robi to w całości, czy osobno kupuje części? To ogromne zadanie. Tam gdzie jest możliwość podziału przetargów - jak np. w przypadku budowy parkingów Park & Ride - zrobiliśmy to. Jednak wszystko musi być zgodnie z prawem, ja nie mam zamiaru się później tłumaczyć na Placu Kościelnym (siedziba prokuratury, dop. red.) – ripostował Arkadiusz Ptak.
Komentarze (0)
Wysyłając komentarz akceptujesz regulamin serwisu. Zgodnie z art. 24 ust. 1 pkt 3 i 4 ustawy o ochronie danych osobowych, podanie danych jest dobrowolne, Użytkownikowi przysługuje prawo dostępu do treści swoich danych i ich poprawiania. Jak to zrobić dowiesz się w zakładce polityka prywatności.